Piramida w Rapie przez lata została wzbogacona licznymi legendami, historiami o miejscach mocy, promieniowaniu i tym, że „zatrzymują się tam zegarki i same wyłączają telefony”, a komary i inne owady trzymają się w odległości kilku kilometrów od grobowca. Były historie o duchach, morderstwach i wampirach. Wszystko to świetnie wpływało na popularyzację miejsca, ale niestety do dziś nieprawdziwe informacje są powielane przez przewodniki czy portale społecznościowe, informacyjne. Na popularnym kanale YouTube „reportaży” o Rapie jest wiele i wiele jest w nich błędów. Piramida w Rapie to nic innego jak grobowiec rodziny Fahrenheid do których należała tutejsza ziemia i pobliski pałac w Bejunach.
Rodzina Fahrenheid
Była to rodzina bardzo wykształcona i obeznana w świecie, kupcy, posiadacze ziemscy i osoby zajmujące ważne urzędy głównie w Królewcu. Najsławniejszym członkiem rodu był Daniel Fahrenheid, twórca skali termometru. W 1762 roku Reinhold Friedrich wykupił od brata swojej żony majątki wokół Rapy, by przekazać je swojemu synowi Johannowi i tak wszystko się zaczęło. Johann pomnażał majątek i wykupywał coraz większe tereny między innymi wokół Rapy. Jako zasłużony radca wojenny otrzymał tytuł szlachecki. Nowy właściciel wpłynął na rozwój okolicy. Na jego majątkach jako pierwszych w Prusach pojawiła się prywatna hodowla koni pełnej krwi. Uprawiano odmiany roślin i zwierząt, których wcześniej nie znano, wprowadzono nowe techniki uprawy i maszyny. Johann stawał się największym posiadaczem ziemskim i przedsiębiorcą w Prusach Wschodnich. Był przyjacielem króla, członkiem i działaczem loży masońskiej. Działania wojenne z początku XIX wieku sprawiły jednak, że zaczął popadać w długi i część swoich ziem musiał sprzedać. Ostatecznie jego szczątki spoczęły w Piramidzie. Swój majątek przepisał synowi Friedriechowi – jedynemu dziecku, które dożyło dorosłych lat.
Friedrich był wykształconym młodzieńcem, studiował w Królewcu m.in. u Emanuela Kanta. Nazywany był „Der Weise von Angerapp” czyli Mędrzec z Rapy. Mając osiemnaście lat stał się członkiem loży masońskiej. Ojciec wspierał jego podróże po świecie traktując go poniekąd jako wysłannika i poszukiwacza nowych technologii, które będą mogli wykorzystać na swoich włościach. Friedrich zasłużony dla rozwoju majątków zmarł w Sztynorcie podczas wizyty u Carla von Lehndorff. Jego ciało, oraz jego małżonki Wilhelmine zostały pochowane w Piramidzie obok ciała zmarłej w 1811 roku córeczki Ninette.
Bardzo ciekawą postacią był syn Friedricha i Wilhelmine Fritz, wielbiciel sztuki i tak jak ojciec – podróży. Owocem jego wojaży były liczne dzieła sztuki sprowadzane do posiadłości w Bejunach. Był członkiem honorowym Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie. Fritz utworzył tam coś w rodzaju muzeum i w każdy letni piątek udostępniał wnętrza zwiedzającym. Zainteresowanie było ogromne. Fritz nie został pochowany w piramidzie, lecz na terenie swojej posiadłości. Piramidę określał jako „mroczne sklepienie”. Fritz był ostatnim męskim potomkiem rodziny. Posiadał jeszcze dwie siostry Frederike Charlotte i Emilie Henriette Frederike. Z czasem majątek przechodzi w ręce Państwa, następnie znajduje się tu ośrodek szkoleniowy dla Hitlerjugend. Przed nadejściem Armii Czerwonej dzieła które dało się wywieźć lub ukryć oddano. Rosjanie swoim zwyczajem resztę splądrowali i spalili.
Piramida
Piramida w Rapie jest rodzinnym grobowcem i co do tego nie ma wątpliwości. Jednak czy od samego początku takie było jej przeznaczenie? Bardzo podobne piramidy powstawały we Francji lub Niemczech i są o wiele bardziej podobne budową do Piramidy w Rapie niż te egipskie. Na podstawie porównań i informacji, dr Jerzy Łapo wysuwa wniosek, że n a samym początku mogła to być lodownia, czyli miejsce do przechowywania lodu w celach kuchennych.
Prawdopodobnie piramida powstała pomiędzy 1792 a 1795 rokiem. Przypuszcza się, że pierwszą osobą pochowaną w grobowcu była żona Johanna Friedricha Wilhelma – Fridericke, a nie jak mówi powszechnie powtarzana informacja trzyletnia Ninette w 1811 roku( wnuczka Johanna). Obok małżonki trzydzieści dziewięć lat później spoczął Johann, a następnie ich synowa Wilhelmine i syn Friedrich Heinrich Johann. Nie wyklucza się, że było tam pochowane więcej osób. Dzięki odpowiedniej wentylacji, a nie jak głoszą legendy promieniowaniu czy ułożeniu w linii z grobowcami Azteków ciała uległy naturalnemu zmumifikowaniu. Niestety z czasem nieudolne próby naprawy grobowca i zasypanie oraz zaklejenie otworów wentylacyjnych proces mumifikacji zaburzyło i ciała zaczęły gnić, pleśnieć i pokrywać się grzybem, a w samym grobowcu bardzo wzrosła wilgotność.
Bardzo przykra jest sprawa dewastacji zwłok i grobowca. Oczywiście każde wkroczenie rosjan na te ziemie wiązało się z plądrowaniem i podpaleniami. Następnie nie tak dawno bo w latach siedemdziesiątych okoliczna młodzież dla zabawy odrywała ciałom głowy. Mówi się także, że okoliczni mieszkańcy posądzali magiczne i ciemne moce z grobowca w Rapie o pomór bydła i postanowili go zniszczyć.
Sama budowla jest dość skromna, nie posiada praktycznie żadnych zdobień. Zbudowana z cegły i kamienia polnego posiada wymiary 10,2 x 10,2 m i całkowitą wysokość ok. 15,86 m. W wielu publikacjach, na portalach internetowych powielana była informacja o tym, że kąt pochylenia ścian wewnątrz kaplicy jest taki sam jak kąt w piramidzie Cheopsa. Z tym, że sklepienie wewnątrz to nie są pochyłe ściany więc trudno tu mówić o kącie. Wymiary piramidy zostały dokładnie zbadane podczas skanowania obiektu we wrześniu 2015 roku, kiedy to weszli do niej pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego. Grobowiec ustawiony jest na osi linii wschód – zachód. Wejście znajduje się po stronie zachodniej. Wybudowanie piramidy w Rapie właśnie w tym miejscu było spowodowane tym, że chciano by znajdowała się ona naprzeciwko posiadłości rodowej Fahrenheidów.
W 1992 roku obiekt został wpisany do rejestru zabytków.
Źródła:
Piramida w Rapie, wydawca: Muzeum Kultury Ludowej w Węgorzewie
Cyfrowa Piramida Fahrenheida. Modelowanie 3D oraz integracja chmur punktów lotniczego i naziemnego skanowania laserowego Piramidy w Rapie, Marta Bura, Janusz Janowski, Jerzy Łapo i inni
fot. Hotel Masovia